Rano zaliczyliśmy Georgetown, dzielnica jest fajna, niestety byliśmy za wcześnie, wszystko było nieczynne i jak zwykle nie było szaleństwa zakupowego. Około 10:45 ruszyliśmy do Charlottesville aby odwiedzić osławioną posiadłość Thomasa Jeffersona - Monticello. Wzięliśmy udział w zwiedzaniu z przewodnikiem, który w ciekawy sposób opowiedział nam o historii samego budynku, jak również o życiu jego właściciela i twórcy. Po zwiedzaniu spożyliśmy szybki obiadek w Pizzy Hut – o zgrozo 2 pizze – rozmiar Medium (US) co równa się Large (PL), a resztę, czyli jedną w sumie, zabraliśmy sobie do pudełka. Kontynuowaliśmy podróż w kierunku parku krajobrazowego Blue Ridge Parkway. Na początku zatrzymywaliśmy się na prawie każdym punkcie widokowym i utrzymywaliśmy nakazaną prędkość, ale po chwili okazało się, że w tym tempie nigdy nie dojedziemy do miejsca naszego noclegu. Finalnie zwiększyliśmy prędkość do ok. 60mil/h, obejrzeliśmy kilka zapierających dech w piersiach widoków, jak również jedne niesłychanie skromne wodospady. Przyroda rekompensowała nam godziny spędzone w samochodzie, a jest tam naprawdę pięknie. Późnym wieczorem przybyliśmy do Peaks of Otter Lodge gdzie mieliśmy zarezerwowany pokój. Dopiero rano zorientowaliśmy się, że pokój ten ma przepiękny widok na jezioro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz